wtorek, 15 września 2015

Poznańskie zoo i palmiarnia

Cześć!

    Rok temu miałam przyjemność pierwszy raz w życiu zwiedzić Poznań. Ubolewam nad tym, że zdjęć z wycieczki mam bardzo mało. Nie dosyć, że robione były telefonem, to jeszcze przez przypadek skasowałam folder z większością fotografii. Choć jest to w sumie dobry pretekst aby jechać tam ponownie :-)
    Jestem w ogromnym szoku, że wieczorami miasto może tak tętnić życiem (w przeciwieństwie do mojego, w którym nic się nie dzieje). Nie do końca może mi to odpowiada, lubię raczej ciszę i spokój. Jednak jest w Poznaniu takie miejsce, w którym mogłabym dosłownie zamieszkać. A jest to palmiarnia.



Jest to dosłownie spełnienie moich marzeń, wszędzie ogrom roślin. Ja niestety nie mam do nich ręki, jestem w stanie wykończyć nawet kaktusa... Dodatkowo kot w domu, dla którego niektóre rośliny są silnie toksyczne. Pozostaje mi jedynie długi spacer po palmiarni. Na pewno będę ją odwiedzać za każdym razem, kiedy będę w Poznaniu :-)






W szczególności cieszy mnie fakt, że została tam otwarta kawiarnia. To musi być przemiłe miejsce, idealne wręcz by usiąść i napić się kawy, Na pewno skorzystam przy najbliższej wizycie :-)


Pomieszczenia są imponująco wysokie, a roślinność pnie się po sam sufit. To trzeba po prostu zobaczyć na własne oczy, istna dżungla :-)
Są też baseny wypełnione rybami, które można karmić z ręki. Niemal wyskakują z wody na widok smakołyków :-) W jednym ze zbiorników mieszka mnóstwo malutkich rybek. Kiedy zanurzymy rękę w wodzie, możemy się załapać na darmowy peeling dłoni ;-)

   Kolejnym miejscem, jakie chciałam zwiedzić w Poznaniu było Nowe Zoo. Nie jestem zwolenniczką trzymania dzikich zwierząt w niewoli, ale to nie zawsze oznacza coś niedobrego. Mieszkają tam przecież niedźwiedzie uratowane z cyrku. Te biedne stworzenia całe życie spędziły w ciasnych klatkach, a dzięki takim miejscom mogą prowadzić teraz spokojne życie na sporym wybiegu. Nie wiem jak miałyby poradzić sobie na wolności po tylu latach w niewoli. Zoo daje im szansę żyć po misiowemu, jednocześnie otaczając je opieką.



Czyżby tygrysy też bawiły się piłeczkami? :-)

Kąpiel piaskowa :-)
Nie wszystkie zwierzęta żyją tam za płotem. Całą drogę towarzyszyły mi ciekawskie gęsi  :-)


Na uwagę zasługuje też motylarnia. Piękne, ogromne motyle latające nad głowami i przysiadające na dłoni? O tak!



Nowe Zoo zajmuje naprawdę ogromny obszar. Potrzeba wielu godzin, aby spokojnie wszystko zobaczyć. Jeśli będziecie kiedyś w Poznaniu, lubicie spacery i przyrodę, to miejsce musicie koniecznie wpisać na listę "must see". Polecam również przejażdżkę kolejką Maltanką, która zawiezie Was aż pod bramę wejściową. Link do strony ogrodu zoologicznego macie tutaj.

   A może podczas pobytu w Poznaniu dopisze Wam szczęście i odbędzie się akurat targ śniadaniowy? Muszę to przyznać, nigdy w życiu nie jadłam lepszego hamburgera :-)


I mimo, iż od początku roku mocno ograniczam spożywanie mięsa (pierwsze dwa miesiące wcale, teraz raz czy dwa w tygodniu), jeśli uda mi się jeszcze kiedyś trafić na ten targ, na pewno sobie nie odmówię. Najwyżej "dzień mięsny" się przesunie :-)

Życzę miłego popołudnia :-)
croak :-*



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz